Info

Biker rasiu z Katowice.
Przebieg:15682.38 km
w terenie 1514.00km
Średnia prędkość: 21.35 km/h

avatar

Więcej o mnie.







ROK 2021button stats bikestats.pl


ROK 2017button stats bikestats.pl


ROK 2016button stats bikestats.pl


ROK 2015button stats bikestats.pl


ROK 2014button stats bikestats.pl


ROK 2013button stats bikestats.pl


ROK 2012button stats bikestats.pl


ROK 2011button stats bikestats.pl


ROK 2010button stats bikestats.pl


ROK 2009button stats bikestats.pl


ROK 2008button stats bikestats.pl


ROK 2007button stats bikestats.pl
free counters

FORUM PODRÓŻEROWEROWE


Największe w Polsce forum rowerowe

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy rasiu.bikestats.pl

Archiwum bloga

Wpisy archiwalne w miesiącu

Wrzesień, 2010

Dystans całkowity:834.90 km (w terenie 10.00 km; 1.20%)
Czas w ruchu:41:17
Średnia prędkość:20.22 km/h
Maksymalna prędkość:65.00 km/h
Liczba aktywności:9
Średnio na aktywność:92.77 km i 4h 35m
Więcej statystyk
Dane wyjazdu:
82.07 km 1.00 km teren
03:35 h 22.90 km/h:
Maks. pr.:46.00 km/h
Temperatura:20.0
Podjazdy: m

10 000km na BS i 3 000km w 2010r - kręcimy dalej..

Sobota, 25 września 2010 · dodano: 25.09.2010 | Komentarze 0

... jeżeli pogoda i studia pozwolą(plan jest w porządku, pozostaje kwestia pogody)

A dziś korzystając z ostatnich chwil wakacji i słońca postanowiłem, że przejadę się do Pyrzowic. Jechało się przyjemnie, słońce grzało, ruch niewielki, tylko wiatr czasami przeszkadzał.
Trzy pagórki, które są przed lotniskiem pokonałem bardzo sprawnie. Myślę, że to zasługa niedawnego wyjazdu w góry. Kiedyś męczyłem się z tymi, przecież niedużymi pagórkami, a dziś nawet ich nie zauważyłem ;) Niestety, nie było tak całkiem kolorowo z dzisiejszym wyjazdem. Kiedy wracałem pojawił się ból kolana, ale nie przeszkadzał specjalnie w jeździe. Pokręciłem się jeszcze po Katowicach trochę i pojechałem do domu, bo zaczynało się robić chłodno.
Kategoria 60-100km


Dane wyjazdu:
95.51 km 1.00 km teren
04:39 h 20.54 km/h:
Maks. pr.:42.00 km/h
Temperatura:19.0
Podjazdy: m

Pożegnanie lata

Wtorek, 21 września 2010 · dodano: 21.09.2010 | Komentarze 0

Niestety, lato powoli się kończy i czuć to na zewnątrz, choć dzisiaj było naprawdę ciepło 20 C.
Korzystając z ładnej pogody pojechałem do Pszczyny (który to już raz w tym sezonie?) Trasa taka sama co zawsze, czyli czerwonym szlakiem rowerowym prowadzącym z Katowic do Bielska.
Jechało się całkiem przyjemnie, po 2h byłem w Pszczynie, gdzie znowu natknąłem się na korki(zawsze kiedy tu jestem są korki). Pokrążyłem trochę po mieście, pojechałem pod pałac, przejechałem przez park i obok zagrody żubrów;) no i ruszyłem do domu. Jechałem tą samą trasą, którą przyjechałem. Im byłem bliżej domu, tym bardziej stawało się zimno i ciemno, więc lampki zostały użyte i tak dojechałem do domu.

W drodze do Pszczyny


Szlaki rowerowe w Pszczynie


Zachodzące słońce
Kategoria 60-100km


Dane wyjazdu:
101.13 km 3.00 km teren
04:40 h 21.67 km/h:
Maks. pr.:49.00 km/h
Temperatura:15.0
Podjazdy: m

rozruch

Niedziela, 19 września 2010 · dodano: 19.09.2010 | Komentarze 0

Czas na rozruch po powrocie z gór. Dziś praktycznie w ogóle bez bólu kolana ;D Postanowiłem, że dzisiejsza trasa powinna mieć ok100km. Z początku pojechałem na dolinę, skąd ruszyłem w kierunku Rudy Śląskiej. Przez dzielnice Kochłowice i Halemba przedostałem się do Mikołowa Śmiłowic i ruszyłem drogą nr 44 w kierunku Tychów. Jechałem cały czas tą drogą aż dojechałem do Bierunia, gdzie zrobiłem sobie małą przerwą;) Do domu wracałem przez Tychy Mąkołowiec, Podlesie, Piotrowice, Ochojec, dolinę i paderewę.
Coraz bardziej czuć, że to już końcówka lata;/ Zimno i ciemno wcześnie się robi.
Kategoria 100-150km


Dane wyjazdu:
100.91 km 0.00 km teren
04:52 h 20.73 km/h:
Maks. pr.:43.00 km/h
Temperatura:20.0
Podjazdy: m

Dzień III - Pętla beskidzka

Wtorek, 14 września 2010 · dodano: 14.09.2010 | Komentarze 0

Dziś do jazdy zbieramy się później, bo i planowana trasa nie wymaga dużo czasu. Niestety, od rana boli mnie kolano, które jak się później okazało, uniemożliwiło mi dalszą jazdę w górach;/ Nie mogłem zaliczyć Równicy i kilku przełęczy;/
W Ustroniu pożegnałem się z Piotrkiem i kierowałem się do domu. Do Katowic jechałem wiślanką, praktycznie cały czas miałem wiatr w plecy, ale droga była strasznie nudna, ciągle płasko! Jedyny podjazd był dopiero w Łaziskach i później w Mikołowie.

Dzięki za fajną wycieczkę Van! Bardzo dobrze mi się z Tobą jechało ;)

Pierwsza przerwa w Strumieniu i dojadanie resztek z wycieczki


Mapa
/

Dane wyjazdu:
103.55 km 5.00 km teren
06:41 h 15.49 km/h:
Maks. pr.:65.00 km/h
Temperatura:19.0
Podjazdy: m

Dzień II - Pętla beskidzka

Poniedziałek, 13 września 2010 · dodano: 14.09.2010 | Komentarze 0

Budzik dzwoni o 7.30, ale my jeszcze trochę leżymy w śpiworach i dosypiamy;) Po 8 ruszamy w dalszą drogą. Dziś jadę z dodatkowymi 3kg, bo namiot spoczywa na moim bagażniku, ale nie odczuwam tych dodatkowych kg. Najpierw wjeżdżamy do Namestova, które dość sprawnie pokonujemy, następnie kierujemy się na Zakamenne, skąd jedziemy łagodnym podjazdem w stronę przełęczy Glinka i tym samym Polski. Na przełęczy robimy przerwę i uzupełniamy kcal;) Potem zjazd do Rajczy, przez Ujsoły i znowu podjazd, jak to w górach. Jednak ten był bardzo wymagający, z każdym metrem wydawało mi się że staję się bardziej stromy. Ból przeziębionego kolana nie pomagał w podjeździe, ale dałem radę;) W Istebnej pytamy się trzech dziewczyn o drogę na Stecówkę. Jedna z nich jest pewna, że powinniśmy jechać w prawo, pomimo, że znak, który stoi obok, wskazuję drogę w lewo. Zaufaliśmy dziewczynie i pojechaliśmy w prawo. Jak się okazało to nie była droga na Stecówkę. Więc zawracamy i kierujemy się na prawidłową drogę. Zaliczamy Stecówkę i jedziemy na przełęcz Szarcula, gdzie jemy obiad. Dziś dla odmiany... makaron;) Po obiedzie szybki zjazd do Wisły, obok zameczku prezydenta, drogą którą odbywał się tegoroczny Tour de Pologne. W Wiśle, skręcamy w kierunku Szczyrku, na Salmopol. Podjazd ma ok 12km, z czego pierwsze 6km nie wygląda jak podjazd. Jednak prędkość 12km/h pozwala stwierdzić, że podjazd rozpoczęty. Wjazd na Salmopol zajął nam ok godziny. Myślałem, że będzie ciężko, ale bardzo sprawnie nam to poszło. Najważniejsze to wbić się w rytm i można kręcić. Chcieliśmy nocować na przełęczy ale nie mogliśmy znaleźć odpowiedniego miejsca, więc postanowiliśmy, że zjedziemy na dół i tam popytamy ludzi. Zjazd nie trwał długo, może 7minut z prędkością powyżej 50km/h. Super uczucie wchodzić w zakręt 180 przy prędkości ponad 50km/h i praktycznie leżeć w zakręcie! Pokochałem góry! Po zjeździe, pytamy panią, czy możemy się rozbić w jej ogrodzie. Pani nie widzi problemu i wskazuje miejsce w ogrodzie, gdzie możemy rozbić namiot.

Przełęcz Glinka i uzupełnianie kalorii




Nasze rumaki i wodospad




Skocznia w Wiśle Malince




Widok z Salmopola


Nocleg


Mapa:
/

Dane wyjazdu:
140.16 km 0.00 km teren
07:32 h 18.61 km/h:
Maks. pr.:63.00 km/h
Temperatura:16.0
Podjazdy: m

Dzień I - Pętla beskidzka

Niedziela, 12 września 2010 · dodano: 14.09.2010 | Komentarze 0

W dziale szukam partnera/partnerki na jednym z for rowerowych znalazłem propozycję wyjazdu w Beskidy, której autorem był Piotrek.
Długo się nie zastanawiałem i tak, w niedzielę o godzinie 11 umówiliśmy się w Oświęcimiu, skąd mieliśmy zacząć naszą wycieczkę w góry.
Pierwszy raz jechałem z sakwami. Na początku miałem problemy z opanowaniem roweru na zakrętach i podczas postoju. Jednak po pokonaniu kilku km przyzwyczaiłem się do ciężaru i nawet go nie odczuwałem, tak bardzo jak sobie to wyobrażałem wcześniej. W Oświęcimiu byłem kilka minut przed 10. Po 30 minutach przyjechał Van i ruszyliśmy na południe, zahaczając jeszcze o Lidl kupując podstawowy składnik wyżywienia sakwiarza - Choco! ;D

Pierwszym celem była przełęcz Kocierska. Trasa wiodła przez wsie i tak po pokonaniu Rajska, Zasola, miejscowości Osiek i Nidek dotarliśmy do Andrychowa, gdzie rozpoczęliśmy podjazd na przełęcz. Spokojnym tempem, powoli wtaczaliśmy się na 756m n.p.m. W trakcie podjazdu spotkaliśmy dwóch bikerów z Wadowic, którzy jak się okazało, byli w tym roku na Bałkanach, na swojej pierwszej wyprawie. Jednym z nich był Wowo. I tak, w czwórkę pokonaliśmy podjazd. Po chwili odpoczynku, opuściliśmy przełęcz pełną ludzi. Zjazd należał do mocnych przeżyć. Wszystko za sprawą osuwisk, droga była pełna dziur i wyrw. W pewnym momencie przy prędkości 60km/h wybiło mnie na hopie i przeleciałem kilka metrów. Nie wiedziałem, że obładowany rower potrafi latać ;D
Po pokonaniu tego zjazdu, kierowaliśmy się na przełęcz Glinne, która znajduję się na granicy PL-SK. Jechaliśmy przez Rychwałd, gdzie trafił się kolejny podjazd. Poszedł dość sprawnie, choć mocno trzymał do ostatnich metrów, później przyszedł czas na zjazd do DW 945. Tym samym rozpoczęliśmy ostatni podjazd tego dnia na przełęcz Glinne. Na granicy ze Słowacją robimy obiad, czyli makaron ;) Po obiedzie szukamy miejsca na nocleg, przejeżdżamy kilka wsi i w końcu się udaję.


Van wjeżdża na Kocierz, za nim bikerzy z Wadowic;)


Podjazdu ciąg dalszy:


Piotrek i podjazd w Rychwałdzie


Rychwaład


Przełęcz Glinne


Van kucharzem ;)


Mapa dzisiejszego etapu
/

Dane wyjazdu:
54.10 km 0.00 km teren
02:24 h 22.54 km/h:
Maks. pr.:47.00 km/h
Temperatura:15.0
Podjazdy: m

Wymiana

Środa, 8 września 2010 · dodano: 08.09.2010 | Komentarze 0

Dziś pojechałem do Jaworzna spotkać się z Vanem żeby wymienić się ponownie bagażnikami. Piotrek wrócił już z pełnej przygód i... podjazdów wyprawy w Alpy, więc mój bagażnik Crosso nie będzie na razie potrzebny. Cieszę się że mogłem pomóc i że bagażnik zdał egzamin ;)

Do Jaworzna wybrałem się przez Zawodzie, Mysłowice i drogą 79 aż do samego Jaworzna. Przez całą trasę zmagałem się z silnym, zimnym wiatrem ze wschodu. Pogadaliśmy trochę z Piotrkiem, wykręciłem bagażnik Vana i zamontowałem swój i zebrałem się w drogę powrotną. Tym razem wiaterek wiał w plecy, co dało się odczuć. Na liczniku praktycznie cały czas powyżej 30km/h lecz łatwo się wcale nie kręciło, a to za sprawą bolącego kolana. Z każdym km ból się nasilał. Prawdopodobnie przeziębiłem je w poniedziałek - jechałem w krótkich spodniach.

Zachód nad katowickim lotniskiem - muchowiec
Kategoria 30-60km


Dane wyjazdu:
74.51 km 0.00 km teren
03:25 h 21.81 km/h:
Maks. pr.:52.00 km/h
Temperatura:16.0
Podjazdy: m

Zamek w Chudowie

Wtorek, 7 września 2010 · dodano: 07.09.2010 | Komentarze 1

Zamek w Chudowie zdobyty, choć nie do końca. Bo żeby go zwiedzić od środka trzeba zapłacić za bilet i się umówić. Dziś był zamknięty;/ Więc objechałem go dookoła i ruszyłem dalej w kierunku Orzesza, później na Łaziska, Mikołów i do domu. Silny wiatr nie pomagał dzisiaj w jeździe, ale na szczęście było cieplej niż wczoraj.

Trochę zdjęć:






Podjazd na jakiś szczyt w Łaziskach?


Widok ze szczytu


Trasa:
Kategoria 60-100km


Dane wyjazdu:
82.96 km 0.00 km teren
03:29 h 23.82 km/h:
Maks. pr.:43.00 km/h
Temperatura:14.0
Podjazdy: m

jesień?

Poniedziałek, 6 września 2010 · dodano: 06.09.2010 | Komentarze 0

To już chyba koniec ciepłego lata;/ Na zewnątrz 14 C ale nie pada, więc wybrałem się na rower. Nie bardzo miałem pomysł gdzie jechać, w końcu postanowiłem, że dziś będą to Gliwice. Najpierw pojechałem na dolinę, gdzie syf jaki zostawili ludzie po weekendowej imprezie motoryzacyjnej jest trudny do opisania. Na szczęście ekipy sprzątające już się tym zajęły;) Potem przez Ochojec, Piotrowice, Podlesie, Zarzecze, Mikołów i potem już drogą nr 44 prosto do Gliwic. W Gliwicach wpadłem na świetny pomysł, żeby odwiedzić zamek w Chudowie. Jeszcze tam nigdy nie byłem. Niestety dziś też się nie udało;/ Będąc ok 3km od zamku, złapał mnie deszcz. Na domiar złego nie miałem kurtki, tylko polar, więc szybko pojechałem na Lotosa, gdzie przeczekałem największy opad, ale nie cały deszcz. Czekałem 30min ale deszcz dalej padał, więc pojechałem. Minuta wystarczyła, żebym był cały mokry. Jednak kiedy wjechałem do Mikołowa, przestało padać i całą drogę do domu schnąłem. Muszę teraz napęd wyczyścić.
Kategoria 60-100km